Przez lata nazbierało się bardzo dużo materiałów do rękodzieła. Upychałam je dotąd po różnych komodach i szafkach, ale ani to praktyczne, a tym bardziej ładne. Postanowiłam podejść do problemu twórczo i wymyśliłam, że skoro nie mogę sobie pozwolić na osobne pomieszczenie, gdzie mogłabym mieć wszystkie moje przydasie, to chociaż mogę zapewnić sobie kawałek przestrzeni, którą mogę w 5 minut zamknąć lub otworzyć. Chodziło mi o miejsce, dzięki któremu nie muszę mieć bałaganu w całym domu, gdy chcę zrobić na szybko kartkę lub dwie. Przejrzałam pinteresta i tylko pomysł z pracownią w szafie mnie zainspirował. I tak narodził się projekt szafy z rozkładanym stolikiem, na wypadek dłuższej weny, oraz ze stałym blatem i półkami skrojonymi pod moje skrzynki na przydasie.
Skąd zdobyć szafę? Weszłam na olx i w kilka godzin szafa była u mnie w domu – za darmo (nie licząc flaszki za wniesienie dla sąsiada i jego kolegi). Szafa była ogromna i ciężka, z nadstawką do sufitu. Właściciel miał do kompletu jeszcze jeden mebel, także wysoki – nie ukrywam, długo walczyłam z pokusą, by go przywieźć, ale wytrwałam 😛 Płyta wiórowa starej daty z lat chyba 80. z okleiną dębową, całkiem ładną, ale mi nie pasowała.
Nadstawkę postanowiłam wykorzystać jako schowek/ławkę na balkon. A częścią główną, w której były oryginalnie wieszaki, zaadaptowałam na moją Narnię. Najpierw dokładnie opomiarowałam wnętrze i rozrysowałam półki. Wiedziałam, że część rzeczy będzie leżeć na płasko, inne będą w pojemnikach na półkach, jeszcze inne chciałam zawiesić po bokach, tak by maksymalnie wykorzystać przestrzeń. Głębokie półki są mało praktyczne, bo zwykle nie mamy dostępu do tego, co jest z tyłu, dlatego tylko najwyższa z nich jest dość głęboka – lecz nadal nie tak głęboka jak całe wnętrze. Nie chciałam przecież haczyć o nią głową podczas pracy.
Półki miały pomieścić bloki kolorowych papierów, więc nie mogły być też za wąskie. Po bokach i na drzwiach chciałam zawiesić koszyki na najczęściej używane akcesoria, tak, by nie sięgać po każdy dziurkacz czy nożyczki do pojemników na półkach. Przez całość poprowadziłam blat roboczy i do niego dołożyłam kawałek stołu na mechanizmie składającym się, by w razie potrzeby powiększyć sobie powierzchnię do pracy. Ten kawałek deski musiałam bardzo dokładnie wymierzyć, by nie był za długi i swobodnie mieścił się po złożeniu we wnętrzu, oraz by po złożeniu nie wystawał nad wysokość stałego blatu.
Deski na półki miałam też za darmo – kilka miesięcy wcześniej ktoś wystawił do paśnika deski z szafy z płyty wiórowej, posiedziały trochę w piwnicy i się przydały!
Po dokładnym zmierzeniu i spisaniu półek, udałam się z deskami do Castoramy, by zlecić docięcie. Można by się w to bawić w domu, ale nie mam porządnej piły ani wyrzynarki z prawdziwego zdarzenia. Poza tym, chciałam by cięcia były równe, a ja ręce mam słabe i raczej bym prosto tego nie ucięła J Koszt cięcia 30 zł chyba.
Po docięciu oznaczyłam jeszcze raz poziomy półek i ich podpórek. Blat główny zamontowałam na kątownikach, by lepiej się trzymał przy większym nacisku i obciążeniu. Reszta na bolcach. W płycie się ciężko wierci, ciężej niż w drewnie, bo jest utwardzana sztucznie i ma twarde syntetyczne okleiny, albo ze mnie taki marny „krętacz” 😉
Mechanizm do składania stolika także nabyłam w Castoramie. Zamontowałam do zgodnie z logiką, w miarę sprawnie. Po bokach przykręciłam śruby i haki na dodatkowe pojemniki. Na drzwiczkach dałam półkę ażurową, którą przed laty kupiłam w Chinolu za na grosze i która przez ten czas pełniła bardzo wiele różnych funkcji w moim domu – zawsze odmiennych od tych, które przeznaczył jej producent (półka do łazienki). Jej ażurowe dno świetnie się sprawdza jako wieszak na nożyce i obcęgi oraz na wstążki.
Wnętrze gotowe. Teraz co z wierzchem. Nie miałam dotąd okazji zmierzyć się z farbami kredowymi i stwierdziłam, że może czas najwyższy. Zakupiłam puszkę szarej farby w Aktionie – bardzo dobre ceny tam mają na wszystko do rękodzieła i do domu, jestem uzależniona od tego sklepu… I przystąpiłam do dzieła. Zdemontowałam okucia mosiężne i pomalowałam je sprejem na srebrno. Pomalowałam szafę 2 razy ze szlifowaniem po każdej warstwie. Zrobiłam przecierkę na rantach, by uzyskać efekt postarzenia. Potem lakier 2x z przecierką i gotowe. Farba kredowa schnie praktycznie pod pędzlem. Malowałam pędzlem, by nie stracić faktury drewna, którą okleina dębowa miała. Nie lubię zbyt gładkiego malowania na drewnach, które są w starym stylu.
Zatem szafa nabrała nowego charakteru i stała się inspiracją do zmiany image’u całego pomieszczenia. Dokupiłam jeszcze puszkę farby i machnęłam na szaro komodę pod TV, którą już dawno temu przerobiłam na biało, także z oryginalnej okleiny dębowej (tutaj można obejrzeć). Okucia do kompletu wzięłam z nieużywanej nadstawki. Dodatkowo od prawie roku na działce czekał na swój moment uratowany od zagłady stolik – i jemu się tym razem poszczęściło 🙂
Do całości jako gustowny gadżet odnowiłam lampę, która przyjechała ze mną aż ze Świnoujścia – gospodarze pensjonatu wystawili ją pod śmietnik, to skorzystałam. Na abażur miałam inny pomysł, ale na ten moment nie mam czasu go zrealizować, więc jest prosty biały. Całą elektrykę wymieniłam sama, zamontowałam włącznik na łańcuszku. Z tym prądem to nie jest aż tak trudne hehe
Wisienką na torcie stał się oryginalny kwietnik, który zrobiłam na szybko po przywiezieniu roślin przed mrozami z działki – tyle ich było, że coś musiałam szybko wymyśleć. Stara, przepiękna szuflada pochodzi z ocalonych resztek komody mojej sąsiadki, którą to komodę nowi lokatorzy w strzępach wyrzucili. Uratowałam jedynie fronty i szuflady z przepięknymi okuciami i działającym zamkiem.
Krzesło – jedno z wielu „znalezionych” , drugie i druga szuflada czekają na swoją kolej.
Koszta wszystkich tych mebli szacuję tak:
· Meble – wszystko za darmo
· Farby/wałki/lakier – 2 lub 3 duże puszki farby i puszka lakieru – razem ok 100 zł
· Abażur, kable – 20 zł + 40 zł
· Cięcie półek – 30 zł. RAZEM – ok 200 zł
Zapisz się na Newsletter, by być zawsze na bieżąco z artykułami i promocjami dla subskrybentów. W podziękowaniu za zaufanie, wyślę Ci darmowe e-booki.
Narcyzm Wielkich Organizacji, Czyli Energetyczny Aparat Udojowy
Czym Jest Narcyzm Na Planie Energetycznym?
Jak Skręcić Wersalkę, Jak Skęcić Kanapę?
Tobołek Z Ziołami – Co To Jest I Jak Go Zrobić?
Klub 5. Rano – Książki Zmieniające Życie
Kąpiel Wodna – Jak Przygotować? 5 Sposobów Na Kąpiel Wodną
Ocet jabłkowy jako kosmetyk – zbawienny eliksir dla naszej skóry
Propolis – wspaniały dar od pszczół dla oczyszczania, ochrony przed infekcjami i wzmocnienia